Góra Wielkiego Orła

Andrew · Usser

<orzeł stara się wyhamować, jednak nie udaje się mu to do końca i odbija się od muru. po chwili, trochę otumaniony, znów jest w powietrzu, głośno i groźnie skrzecząc>
Trochę oberwał, ale nadal jest groźny.
<nagle orzeł poleciał gdzieś za górę>
Hmmm?

Louis · Usser

<mur wraca z powrotem do ziemi>
<coś leży kawałek obok muru>
<podchodzi do tego czegoś>
Andrew! Popatrz! To Szpon Orła.
Ale mamy szczęście musiał mu się złamać gdy uderzył w mur.

Andrew · Usser

Super...
<nagle Andrew słyszy skrzeczenie od tyłu. orzeł obleciał górę i szarżuje na niego>
O cho...
<w ostatniej chwili wchodzi w bullet-time i udaje się mu uniknąć ataku orła>
Uch...

Louis · Usser

Andrew nic Ci nie jest!?
<patrzy na przyjaciela>

Andrew · Usser

<podnosi się z ziemi>
Uff... nie, nic. Sprytny jest. Lepiej się stąd szybko wynośmy.

Louis · Usser

Dobry pomysł.
[Taa, tylko jak szybko uciekać z góry, żeby nie spaść] <kropelka>

Andrew · Usser

Ty schodź, ja go się będę starał po drodze powstrzymywać. Dla mnie szybkie zejście z tej góry to nie problem.
<orzeł nawraca w powietrzu>

Louis · Usser

Dobra.
<zaczyna schodzić, dosyć szybko, ale w miarę ostrożnie>
<gdy jest już pewniej odległości >
Dobra Andrew chodź!

Andrew · Usser

Już lecę!
<jest już niemal przy krawędzi, gdy orzeł przypuszcza atak>
Nosz kurde, nie teraz!
<Andrew używa telekinetycznego pchnięcia, aby oddalić ptaka od niego. orzeł na chwilę się cofa, podczas gdy Andrew odchodzi na bezpieczną odległość od przepaści>
Louis, schodź dalej! Zaraz będę!
<po chwili>
To co pierzasty... solówa?

Louis · Usser

[Hmm, co on tam tak długo robi]
<schodzi na dół po skałach>

Andrew · Usser

<orzeł zaczyna lecieć lotem koszącym w kierunku Andrew. w ostatniej chwili uskakuje on saltem w bok, robiąc jednocześnie szeroki zamach Kłem. przecina orłowi skrzydło na pół, przez co ten uderza o ziemie i sunie po niej aż do krawędzi, po czym spada w odchłań. Andrew chowa Kieł za plecy>
*dyszy* Uff... Uspokój się Dastan... nie, Andrew... dobra nie ważne... uspokój się...
<nagle czuję ból w głowie>
[I TAK WIESZ, ŻE DŁUGO MNIE NIE POWSTRZYMASZ! MUAHAHAHA!]
<skupia się by zahamować Mrocznego Andrew>
Powwwstrzymam cię...
<po chwili głos w głowie ucicha>
Uff...

Louis · Usser

Andrew · Usser

<powoli zbliża się do krawędzi, po czym schodzi na dół>
[On cały czas próbuje się przebić... i tak miałem szczęście...]

Louis · Usser

Andrew nic Ci nie jest?

Andrew · Usser

*już spokojnie* Nie... musiałem zabić Orła... Mroczny próbował to wykorzystać, ale już jest wszystko w porządku...
<po chwili>
To gdzie teraz idziemy?

Louis · Usser

Teraz potrzebujemy krwi Ptakona.

Andrew · Usser

<patrzy na Louisa>
Gdzie możemy ją znaleźć?

Louis · Usser

Trzeba by ubić Ptakona, słyszałem, że gdzieś tutaj koło tych gór można spotkać Ptakony.

Andrew · Usser

Hmm... czym w zasadzie jest Ptakon? *zdziwiony* Nigdy nie słyszałem o czymś takim.

Louis · Usser

To taki [hmm] niewymiarowy ptak, z czerwonymi skrzydłami.
Nie umie latać.