Louis House

Andrew · Usser

<podchodzą do domu, otwierają jakoś drzwi i wchodzą z Louisem>

Edward · *Administrator*

Teraz wystarczy go do łózka odstawić hehe.

Andrew · Usser

Ta... mam nadzieję, że dojdzie do siebie *zaniepokojony*
<kładą go na łóżku>

Louis · Usser

<leży na łóżku>
<po chwili powoli otwiera oczy>
Gdzie ja jestem? I co z Sataną? <ledwo zdążył to powiedzieć od razu dopadł go przeszywający ból>
[Auu jeszcze jeden dzień kary.... (oprócz dzisiaj)]

Edward · *Administrator*

Spokojnie. Satana ma się dobrze [mam nadzieje...] a Rei rozmawia z Mitahashim na korytarzu szpitala.

Andrew · Usser

<odetchnął>
<po chwili>
Z wyrywków rozmowy które usłyszałem, Rei dowiedziała się raczej czegoś ważnego...

Edward · *Administrator*

Wiecie co... Mitahashi teraz trochę mi przypomina jakby takiego herosa z gry, w której dowaiduje się o czymś bardzo ważnym i za wszelką cene prubuje zdobyć części do czegos waznego...

Louis · Usser

Dobrze by było gdyby tu przyszli. <ponieważ nie używa energii, intensywność bólu zmniejszyła się trochę>

Andrew · Usser

Taa... tylko czemu mam czasem wrażenie, jakby wszystko dookoła było grą? (xD) Pozostaje na nich czekać... chyba że komuś się będzie chciało po nich iść...

Rei · Usser

Edward · *Administrator*

I opened... <kropelka> <otwarł drzwi> O Rei... i Mitahashi?

Louis · Usser

Proszę Wejść, jest otwarte <powiedział słabym, ale zdecydowanym głosem>

Rei · Usser

Możemy wejść ? *uśmiecha się*

Edward · *Administrator*

No też głupie pytanie teraz zadałaś... em, bez urazy... <kropelka>

Louis · Usser

Jasne, wejdźcie.

Rei · Usser

Chciałam być uprzejma <kropelka> <Wchodzi>

Rei · Usser

Louis,już Ci lepiej ?

Mitahashi · Usser

<wszedł> <stoi opierając plecy o ściane obok okna> <aptrzy się za okno> [Znowu te złe przeczucia... tym razem o wiele silniejsze... tak jak wtedy w dżungli] *zmartwiony*

Louis · Usser

Tak, w miarę. Słyszałem, że mówiliście coś o Dżungli.

Rei · Usser

Tak,Mitahashi coś wspominał o jakimś cieniu.