Sektor Polarny (Multi)

Rad · Usser

<idzie za nią> Czekaj. Może jednak się tam przeniesiemy?

Rei · Usser

Dobrze. <Zatrzymuje się i staje koło Rad'a>

Rad · Usser

Gotowa? <łapie ją za ramie> Nie odpowiesz. <przenosi się z nią na pustynie>

Louis · Usser

<przemierza lodową pustynię>
{Głos: Hahahhahahahahaahahh
Louis: Czego chcesz?!
Głos: Znowu mi uciekłeś do świata żywych, ale wiedz, że następnym razem nie ujdzie Ci to na sucho, będziesz przeżywał wieczne cierpienie, hahahah.
Louis: Jak to możliwe, że ja Cię słyszę?!
Głos: Proste, dziewczyna, którą chciałeś ożywić odrzuciła Twoją pomoc.
Louis: <zatrzymał się, małe źrenice> Co?
Głos: Tak to prawda, ona jakoś później ożyła sama, ale nie wie, że odrzucając ostatnią tajemnicę alchemii przeklęła Cię na zawsze.
Louis: [Czyli to co widziałem po drugiej stronie to prawda? Nikt już mnie nie chce, nawet Rei mnie odrzuciła]
Głos: Tak się składa, że znam Twoje myśli, a na pocieszenie dodam, że Twoja dusza już nigdy nie zazna spokoju. I pomyśleć, że to wszystko dlatego, że chciałeś kogoś uratować! Muahahahahhaha <Ironiczny śmiech>
Głos: Teraz stąd znikam, ale nigdy nie dam Ci już spokoju! Podziękuj tej dziewczynie za to, że sprawiła Ci tyle bóli i za to, że mnie uwolniła.
Głos: <znikł>
<nastała cisza>
Louis: [Wygląda na to, że nie warto żyć dla innych...]
<patrzy na rękę>
<widzi, że ma wypalony na skórze dziwny krąg przemiany> [O nie, to klątwa....]
[Zresztą, nie ważne i tak nie zamierzam z nimi rozmawiać...]
<idzie w stronę miasta> [Ale poobserwować nie zaszkodzi]

Aizen · Usser

(Sorka za to zniknięcie, ale matka chciała wejść)
<pojawił się na pustyni>

Aizen · Usser

Stefani: Suprise!! <spadła z nieba zamachując się kosą na Frost'a>

Frost: <prubował zatrzymac kose ręką ale ta go skaleczyła> Giah! <odskoczył 3 metry naprzeciw Stefani> [Broń aniołów...]

Stefani: Ale tu zimno... brrr... <zauważyła, że Frost się skaleczył> Haha! Widocznie anielska broń cie może zranic najłatwiej!

Aizen · Usser

Stefani: <biegnie zamachując się kosą na Frost'a>

Frost: <zrobił lodową ściane przed soba o grubości 20cm>

Stefani: <ostrze kosy zaświeciło na czerwono przebiając ściane i trafiając Frosta w całą noge> Żegnamy! <zmachnęła się jeszcze raz>

Frost: <zablokował ostrze dłonią> To jeszcze nie koniec. Jeszcze tu wruce... a ty mi wyglądasz na pokaźnego anioła, dosyć duże, szerokie biodra.... wróce po ciebie w najmniej oczekiwanym dla ciebie momencie. <stał czystym lodem i się rozkruszył>

Sasori · Usser

Emi · Usser

Emi: <przychodzi> Sasori jesteś tu ?

Sasori · Usser

<spojrzał na Emi>
Tak... jestem.

Emi · Usser

Emi: Wydaje mi się,że jesteś jakiś ponury...

Sasori · Usser

Heh... mam dość tego świata... tych ciągłych walk. Ciągłych rannych.
Chciałbym wkońcu pokoju.

Emi · Usser

Emi: Rozumiem...

Sasori · Usser

Jeśli ten świat nadal będzie walczył ze złem... a zło z dobrem.
To co z tego wyniknie?

Emi · Usser

Emi: Trudne pytania zadajesz...><

Sasori · Usser

Sam na nie nieznam odpowiedzi... ale napewno nic dobrego.
Ciągłe walki niosą za sobą śmierć i zniszczenie.
Nie moge patrzeć jak ktoś ledwo się utzrymuje przy życiu... a inni cierpią.

Emi · Usser

Emi: A.....ha.

Sasori · Usser

Poco to mówisz...?
<patrzy na Emi>

Emi · Usser

Emi: Ale co ?

Sasori · Usser

Te swoje: "Aha" "Rozumiem"
Czy niemasz własnego zdania na ten temat?