Miasto Grozy

Rei · Usser

Eri: Też jestem demonem,jeśli pomożesz mi zabić wszystkich w wiosce,to się do Ciebie przyłącze,jeśli nie...To zginiesz z mojej ręki !

Rad · Usser

Hash: *śmiech* Skoro tak mówisz. <otacza Eri ochronną barierą>
Eldar: [Nie poradze sobie bez Rada.] <wystrzeliwuje kule która trafia Hasha>
Hash: <Rad wypada z diamentu na jego czole>

Rei · Usser

Eri: [Hehe...Wszystko idzie zgodnie z planem...] <otacza miecz aurą> <Przywołuje dwa harpie i 2 feniksy> Atak ! <Kierują się w stronę Eldara>

Rad · Usser

Eldar: <tworzy jeszcze jedną kule> [Wszystko idzie zgodnie z planem.]
Rad: <podnosi się z ziemi> Ty!? <kieruje wzrok w stronę Hasha>
Hash: *smiech* Nie tak łatwo mnie zabić.
<do okoła zaczęła buchac lawa>

Rad · Usser

<kula urosła do ogromnych rozmiarów>
Eldar: [Przykro mi Rad.] <znika>
Rad: <odwraca się> To też muszę się ulotnić. <wchodzi do świata spektralnego>

<kula wybucha niszczą wszystko do okoła>

Rei · Usser

Eri: <upada na kolana> AAA ! <łapie sie za głowę> Coś nie tak !

Rad · Usser

Hash: Nie!!! <rozpada się w pył>
Rad: <zmienia wymiar i pojawia się z mieczem za Eri>

Rei · Usser

Eri: Nie,nie ! <czołga się> AAA ! <przeszywa ją niewyobrażalny ból,powoli zmienia się w czarną smugę dymu>

Rad · Usser

Rad: [Rozumiem. Rei stała się aniołem.] <chowa miecz><znika>

Rei · Usser

<Na środku miasta,we mgle,otwiera się przejście prowadzące do świata demonów>
Eri: W końcu jestem ! I to silniejsza...
(Eri wygląda teraz mniej więcej tak,gdyż w tamtym świecie przywłaszczyła sobie nowe ciało: planetrenders.net/renders/albums/userpics/11506/Black%20Angel%20.png)
<odlatuje w stronę Dżungli>

Rei · Usser

<przychodzi i się rozgląda> <zauważa portal> [Tak jak myślałam...]
<wchodzi do portalu>
(W świecie demonów:
Rei: [Muszę być bardzo ostrożna...] <idzie dalej,wokół tryska lawa,i wszystko się pali.>

Eri: <leży i się regeneruje>

Rei: <zauważa Eri> [Muszę ją teraz zabić i zamknąć portal !] <chwyta miecz i zamachuje się na Eri>

Eri: <ma zamknięte oczy> <koło niej pojawia sie jakiś demon>

Rei: <odsuwa się> [To nie będzie takie proste...]

Demon: <zamacha się aby uderzyć Rei>

Rei: <osłania się mieczem i zamyka oczy,pomiędzy nią a demonem staje dziewczyna,która przypomina Eri,blokuje cios demona i przecina go na pół> <patrzy na Eri,i na dziewczynę>

Eri: <wraca jej normalny wygląd (Czyli jest identyczna jak Rei,tyle,że ma czarne skrzydła)>

Rei: Kim jesteś...?

Dziewczyna: Nazywam się Yuki, Eri przywłaszczyła sobie moje ciało, ale gdy ją pokonałaś wszystko wróciło do normy.

Rei: *zdziwiona* Od Ciebie nie bije tak zła aura jak od innych demonów...

Yuki: To dlatego,że nie do końca jestem demonem. Moim ojcem jest demon,ale matka to człowiek. Próbowałam się stąd uwolnić ponieważ nie chce być zła...Ale ojciec by tego nie zrozumiał,więc nasłał na mnie Eri,która zabrała moje ciało...

Rei: <patrzy na Eri> Czemu mi pomogłaś ? Przecież jestem aniołem...

Yuki: Bo to dla mnie bez znaczenia,nie chce być demonem ! Gdy otworzył się portal chciałam stąd na reszcie uciec,ale pojawiła się Eri.

Rei: Czyli nie powstrzymasz mnie,przed zabiciem jej ?

Yuki: Rób to co do Ciebie na leży *uśmiech*

Rei: <Przebija Eri mieczem>

Eri: <znika na dobre>

Rei: Dziękuję...Muszę już iść.

Yuki: Zaczekaj ! Idę z tobą !

Rei: Ze mną?

Yuki: Proszę...Nie chcę tu być,chcę wyjść na powierzchnie !

Rei: Dobrze... <wychodzi z portalu,za nią idzie Yuki> )

(W Mieście Grozy: )

<Obie wychodzą z portalu>

Rei: Muszę teraz zamknąć te wrota...Ale mam za mało energii

Yuki: Pomogę Ci. <przesyła energię Rei>

Rei: <zamyka portal>

Yuki:Mogę iść z tobą ?

Rei: Tak...Znasz się może na czarnej magii ?

Yuki: Tylko trochę...

Rei:Aha...<głowa w dół>

Yuki: Coś sie stało ?

Rei: Mój przyjaciel...On umarł... *łza*

Yuki: *smutna* [Nie umiem jej pomóc...] Ja się tobie przedstawiłam...Jak ty sie nazywasz ?

Rei: Jestem Rei...Rei Miwa <ociera łzę>

Yuki: Więc Rei...Gdzie idziemy ?

Rei: Chodźmy...Chodźmy do mojego domu,przedstawię Cię innym.

Yuki: Dobrze. <idzie za Rei>

Andrew · Usser

<idzie cały czas lunatykując przez Miasto Grozy (właściwie to co z niego zostało). zamienia ręce w bronie i jakby nigdy nic, przez sen rozwala kolejne zombiaki. dochodzi do zejścia do laboratorium>
<przeciąga się>
Chra... chre... chrrr....
<schodzi w dół, omija szczątki ludzi, wchodzi do jakiegoś pomieszczenia, bierze fiolkę z kwasem i wychodzi>
Chraa.... chra... chrr.... krchrrr...
<wychodzi z Miasta Grozy i znika z wyspy pozostawiając po sobie złoty piasek>

Rad · Usser

<stoi nieopodal miasta> <dookoła niego mała grupka zombi i szkieletorów>
<patrzy po kolei na każdego z nich> Wasale śmierci...
<znikł i po chwili dwaj zombi padli pocieńci na ziemię> <stoi zaraz za trupami, które przecią, tyłem do reszty>
...których tak nie cierpię...
<znika i pojawia się w paru miejscach pod rząd przecinajac przy tym umarlaków>
...a mimo to i tak jestem jednym z was. <schował miecz do pochwy>
<wszedł do miasta, ale panuje w nim cisz i pustka>
<idzie przez maisto lekko pogarbiony> Dobrze wiem, że tu jesteś. To coś sciągnęło cie tu zaraz po mnie, prawda? Tak jak sciągneło tu wszystkich.

Dziwny głos: Wyspa milczy. Więc by nie mieszać się w wasze walki też milczałem. <głos powiedział echem jakby z każdego miejsca dookoła niego>

<zatrzymał się i patrzy przed siebie> Po prostu siedziałeś cicho jak tchórz, Mar.

[link widoczny dla zalogowanych]: <wyszedł zza jednego z budynków> Zawsze wiedziałem, że klan Darkmoon to nie mój klan, Radamor.

<spojrzał na niego> Nie mówię, że jesteś tchórzem tylko, że zachowałeś się jak tchórz.

Mar: Wojna jest zła sama w sobie. To samo tyczy się walki. <lekki uśmiech>

<mina bez wyrazu> Nikt kto by cię zobaczył nie pomyślałby, że tak myślisz.

Mar: Przejdźmy do rzeczy. Co sprawia, że zakłócasz mój spokój?

Twój trening. Mówiłeś, ze potrafi podnieść dotychczasową siłę dwukrotnie.

Mar: Oh... Rozumiem. Owszem, ale można go przejść tylko jeden raz w całym życiu. Chesz to zrobić teraz?

Później już nie będzie mi potrzebny.

Mar: Rozumiem.

Edward · *Administrator*

Ulquiorra: <pojawił się nie daleko miasta grozy> <chwilę się porozglądał> Znowu za mną nie nadążyły... <spojrzał się w stronę miasta> <po chwili zaczął tam iść> <gdy na niego nacierali zombie po prostu walnął ich z pięści w łeb(Big Strenght)>

Rad · Usser

Mar: A więc chodź trochę dalej. <odwrócił się i zaczął isć przed siebie>

<idzie kawałek za nim>

Edward · *Administrator*

Ulquiorra: <idzie dalej> <rozgląda się> <zauważył po chwili dalej Rada i "Pura"> Hm?

Rad · Usser

Mar: <zatrzymał się>

<zatrzymał się> O co chodzi?

Mar: Ten ktoś kto nas śledzi to jakiś twój kolega?

Hę? <obrócił się>

Edward · *Administrator*

Ulquiorra: <stoi i się gapi> <tradycyjna mina> Ghae Bulgha, Rad Darkmoon... znów spotkanie.

Rad · Usser

Ulquiorra, Czwarty Espada jak mniemam. Ciekawe co tu porabiasz.

Mar: <nie ma go>

Edward · *Administrator*

Ulquiorra: Chodzę i obserwuje, a Ty? <po chwili> Kondolencje z powodu śmierci przyjaciela.