Polana

Sasori · Usser

<przyszedł na polane i się na niej położył>
Tutaj drzewa nie zasłaniają tak bardzo nieba... jest lepszy widok.

Sasori · Usser

<wstał>
Pójde zobaczyć jeszcze na wodospad spokoju... ale czeka mnie droga przez las...
<poszedł>

Bruk IV · Usser

<lata kilkanaście metrów nad ziemią> Hmmm... zwykła polana. Lecę dalej <poleciał>

Gość

<Pojawia się i zaczyna rozglądać> [Tu też jej nie ma ! Ech...] <Przyzywa Hi>
Hi: <Pojawia się>
Znajdź ją ! <znika>

Rei · Usser

<Siada pod drzewem> [Czuje się tak obojętnie...Jakby zabrano mi uczucia...] <Patrzy na księżyc i gwiazdy> [Eh...I znów wszystko od nowa. Teraz na prawdę wszyscy są ode mnie lepsi. Powinnam się stąd wynieść jak najszybciej.] <spuszcza głowę w dół>

Edward · *Administrator*

Tamara: <idzie przez polane(biłe włosy)> [Heh... wygląda na to, że jestem połączona z Edwardem... dlatego mam teraz białe włosy...] <wyostrzyła wzrok> <zauważyła Rei w normalnym ubraniu> Huh? To ty Rei?

Rei · Usser

Tak...To ja...*smutnym i cichym głosem* <Wciąż patrzy w niebo>

Edward · *Administrator*

Tamara: <podeszła do niej> <zdziwiona widokiem ubioru Rei> Czy... coś się stało? <przukucnęła>

Rei · Usser

Louis się zadźgał...Ja nie jestem już Aniołem,tylko zwyczajną nastolatką,która nawet nie umie trzymać w dłoni miecz...I w ogóle jestem smutna. Jeszcze dziś,lub jutro rano wynoszę się stąd. Nic tu po mnie...Tylko sprawiam kłopoty. *smutna*

Edward · *Administrator*

Tamara: Huh! <lekko przerażona> Ucieczka nie jest wyjściem... przecież nie sprawiasz nam kłopotów. Starałaś się jak mogłaś i to się liczy... nadal możesz tutaj być z nami.

Rei · Usser

Ale nie umiem już walczyć,na nic się nie przydam. Zawsze przynosiłam komuś kłopoty,dlatego właśnie zrezygnowałam z tytułu Anioła...Teraz jestem zwykłą śmiertelniczką. A w tym miasteczku praktycznie już nikim...<Spuściła głowę w dół>

Edward · *Administrator*

Tamara: Nie mów tak... <odbiera myśli od Edwarda przeszłości> Kaya też nic nie umie szczególnego, a tutaj została. Po za tym kto mówił, że żeby tutaj być potrzebna jest znajmość walki? Chyba nikt... zwyczajni ludzie tutaj też mogą żyć. *uśmiechnęła się do Rei*

Rei · Usser

Ale gdyby zdarzyła się jakaś walka,albo bym uciekała,albo ktoś musiałby mnie bronić...Musiałabym zacząć wszystko od nowa...I to dosłownie. Nawet miecz jest dla mnie za ciężki <załamana>

Edward · *Administrator*

Tamara: Rei... nie załamuj się... nie wolno się poddawać. Zresztą... <znowu odbiera myśli od Edwarda> mamy Mitahashiego... on by mógł zrobić każdy miecz, topór lub coś innego. Po za tym tego złego zawsze ktoś by przykół uwage i byś nic nie sprawiłą kłopotów.

Rei · Usser

Tak...Może...<Spojrzała na Tamare> Nie zmienia to faktu,że straciłam moce,a Louis się zadźgał...

Edward · *Administrator*

Tamara: Moce to nie wszystko... *zesmutniała* Być może jest też jeszcze ratunek dla Louisa. [Czy ja myśle o...]

Rei · Usser

Eh...Nie musiał tego robić. Obwiniał się bo mnie nie rozumiał. W każdym razie dziękuje Tamaro *uśmiech* <Wstała i ruszyła wolnym krokiem w stronę swojego domu>

Edward · *Administrator*

Tamara: <chwile popatrzała na odchodzącą Rei> *smutna* [Chciałabym ją jakoś uszczęśliwić... chciałabym też coś zrobić dla Louisa... może coś mi się uda...] <wstała i idzie w kierunku rynku>

Rei · Usser

Rei · Usser

[Nie mam po co tu siedzieć...Może ktoś będzie na rynku.] <Wstaje i powoli odchodzi>