Rynek (Multi)

Rei · Usser

Nie wiem czy sklep wytrzyma,ale to jedyny budynek w pobliżu...<pomaga wstać Edowi>

Edward · *Administrator*

Eh... ten wiatr jest naprawdę mocny... trudno mi uwieżyć, że mnie poniósł i uderzył o latarnie z taką siła... <zamknięte jedno oko> Powinien wytrzymać... <idzie w kierunku sklepu>

Rei · Usser

<wchodzi do sklepu> [Co się dzieje ? Czemu niebo jest takie czarne...?]

Edward · *Administrator*

<usiadł pod ścianom> Eh... <zamknięte jedno oko> Aaah... <trzyma się za brzuch>

Rei · Usser

<patrzy zmartwiona na Eda> <wyjmuje bandaże> <kuca przy Edzie> Może obandażować Ci tę ranę ?

Edward · *Administrator*

Bandaże nie pomogą... to nie jest rana zewnętrzna... <zamknięte oko> <spojrzał na Rei> *uśmiech*

Rei · Usser

Sądzę,że nie dojdziemy teraz do szpitala...Może masz w pudle jakiś lek,czy coś ?

Edward · *Administrator*

Raczej nie... <zamkniete jedno oko> wszystkie takie rzeczy zostawiłem przy straganie. <wyjżał zza sklep> Już nie ma straganu... <łza w oku>

Rei · Usser

Cholera ! Nic nie da się zrobić ! Nie lubię siedzieć bezradnie i czekać.

Edward · *Administrator*

Chyba wiem przez co jest to spowodowane... <zamknięte jedno oko> O cholera! <wykaszlał krew> AAAah! <trzyma się jedną ręką za brzuch>

Rei · Usser

Ed...*zmartwiona mina* [I znów nie mogę Nic zrobić! ]

Edward · *Administrator*

Eh... <zamknięte jedno oko> [Nawet nie prubój tego wykorzystywać...] <szeroko oczy> [Musze szybko zmniejszyć poziom gniewu spowodowany przez ból i to co się ze mną dzieje!!!]

Rei · Usser

Ed,mówiłeś,że chyba wiesz co spowodowało te czarne chmury,może da się to odwrócić ?

Edward · *Administrator*

Eh... te anomalie pogodowe są spowodowane przez jednego ze strażników kamienia śmierci czy jakoś tak... najwyraźniej ktoś teraz walczy z nim w czarnej kostce... czyli iluzji... <znów wykaszlał krew> *powstrzymuje pokazanie twarzy psychopaty* [Spokój się...]

Rei · Usser

To chyba był kamień duszy...Ale to teraz nie ważne. Jak to powstrzymać ?

Edward · *Administrator*

N... <ból przerwał> nie da się zatrzymać... ktoś musi wygrać ten pojedynek a wtedy się to skończy... [Cholera... za dużo złości!!] <szeroko oczy> <małe źrenice> [Moja dark połowa chce wyjść przez tę złość... nie dam jej rady! Nie potrafie się uspokoić!] <obok ust po prawej stronie pojawił się kawałek jakieś maski>

Rei · Usser

Ed...Dobrze się czujesz ? <patrzy się na Eda>

Edward · *Administrator*

Rei... ro...rozwal mask...e... <cała maska się pojawiła> *twarz psychopaty* Yhyhyhyhy! <wstał i trochę odsunął się od Rei>

Rei · Usser

Rozwalić...Jak ? <przerażona cofa się do tyłu> Okej,dam sobie radę...<zamachuje się aby uderzyć Eda w twarz>

Edward · *Administrator*

<lekko się przechylił unikając> <chwycił Rei za ręke i rzucił na ściane> Yhyhyhy! *twarz psychopaty*