Andrew House

Andrew · Usser

Opis:
Łazienka, Kuchnia, Pokój połączony z sypialnią (skromnie, w sumie 3 pomieszczenia)

Przedmioty:
Bladoniebieska tapeta, drewniana podłoga, łóżko, prostokątny stół, półka z szufladami, lodówka, mikrofalówka, szafa, biurko, niezły komputer.

Andrew · Usser

<ledwo żywy wszedł domu, natychmiast wyciągnął apteczkę i zabandażował rany>
Arrr... cholera... *grymas bólu*
[przysięgam, że jak tylko się jakoś pozbieram, wypróję tej Soho flaki w solówie...]
<obandażował większość ran na ciele, spojrzał na rozciętą nogę>
[Sss... nie za dobrze to wygląda, chyba będę musiał i tak pójść do szpitala, bo zaczyna się wdawać zakażenie...]
<zalał szramę wodą utlenioną i zdezynfekował tym co było pod ręką. obandażował>
[Mmm... piecze jak cholera. Ale i tak w porównaniu z Edwardem, nic mi się nie stało...]
<położył się na łóżku i zasnął>

Andrew · Usser

<przeciąga się>
Łaaa... chyba zaspałem... *półprzytomny*
<spojrzał na zegarek>
Łech, jest dopiero 20...
<po chwili>
WTF??! 20?! Spałem całą dobę!!
<gleba>
Nic to... chyba już moje rany się wygoiły...
<maca nogę>
Taak... pobiegam trochę po lesie, dla rozgrzewki...
<wyszedł z domu i puścił się pędem w kierunku lasu>

Andrew · Usser

<wszedł do domu i rozpłaszczył się na łóżku>
[spaaaać...]
<zasnął>

Andrew · Usser

<budzi się, wstaje i przeciąga się ziewając>
*podczas ziewania* Łeeeeechh... która to godzina?
<spojrzał się na zegarek, a następnie usiadł na łóżku, patrząc w podłogę>
[taa... trzeba wstawać...]
<po chwili>
[głodny jestem]
<poszedł do kuchni i zrobił sobie śniadanie>
(Koleś sterujący Andrew (omg, jak to brzmi xD): nie pytajcie jakie, sam nie wiem co on jada...)
<podczas jedzenia>
[uch, dobrze że dałem radę donieść dziewczyny do szpitala... na szczęście moja energia w miarę szybko się regeneruje]
<skończył jeść i wstał, a następnie jeszcze raz się przeciągnął>
Łeeeeech....
<poszedł i rozwalił się na łóżku, znowu zasypiając>

Sasori · Usser

Andrew · Usser

<Andrew zrywa się na równe nogi i wyskakuje z łóżka lądując przed Sasorim>
Co jest!! *zdezorientowany*
<zauważył Sasoriego>
Cholera, odbiło ci?? Wiesz, ile kosztują takie drzwi?? *wnerw* I kim ty w ogóle jesteś, wcześniej cię tu nie widziałem...

Sasori · Usser

Jestem nowym sąsiadem i pomyliłem domy.
Ale czy to powód by się odrazu drzeć?
<chwycił ogonem drzwi i wstawił je spowrotem, pozostając w środku>
Jestem Sasori a ty?

Andrew · Usser

<kropelka>
*zdziwionym tonem* Andrew... Andrew Wolf.
<po chwili>
No, jeśli zawsze wchodzisz tak do swojego mieszkania, to...

Sasori · Usser

Nie moge wejść normalnie bo za pomocą ogona trudno jest chwycić klucze i odkluczyć, a nie chce ryzykować.
Dlatego wyważam drzwi i je wstawiam spowrotem.
Niejest to dla mnie jakiś wielki wysiłek.

Andrew · Usser

<gleba>
[taa... teraz to już mnie nic nie zdziwi...]

Sasori · Usser

Moge wiedzieć czemu się wywaliłeś?

Andrew · Usser

(Gleba to taki trochę kreskówkowy efekt. Taka mocniejsza wersja kropelki.)
<podniósł się i otrzepał>
Wiesz... trochę się zdziwiłem...
<po chwili>
Dobra, mam takie pytanko... byłeś w szpitalu? Leżą tam dziewczyny... wiesz co u nich?

Sasori · Usser

Już im lepiej.
Pujde już.
<wywalił drzwi>
<wyszedł>
<wstawił spowrotem>

Andrew · Usser

<podszedł do domu, a gdy spróbował odkluczyć i otworzyć drzwi, te wypadły z zawiasów>

*kropelka* [Taaa... whatever...]

<wszedł, przyczepił drzwi spowrotem, a następnie zakluczył i niewiele myśląc rozwalił się na łóżku. zasnął>

Andrew · Usser

<obudził się, standardowo się przeciągając, nagle zaczął się drapać po plecach>
[ej no co jest, na imprze też się cały czas drapałem...]

<drapie się>
[mmm...] <kropelka> [to już zaczyna być nudne...]

<założył rękawicę na jedną rękę i podrapał się po plecach>
[uch, o wiele lepiej...]

<wstał, założył drugą i poszedł do kuchni zjeść śniadanie...>
*patrzy do lodówki* [hmm... nie dobrze, mleka nie ma, zapomniałem wczoraj kupić]

<bierze coś innego i siada przy stole zaczynając jeść>

[coś innego, czyli?]

Koleś sterujący Andrew (omg, jak to brzmi xD): A skąd mam wiedzieć? xD

[lool...]

<dokańcza jeść, wstaje i wychodzi z domu>
[pójdę się przewietrzyć... może spotkam Louisa...]
<po chwili>
Hehehłe... *uśmieszek*

Andrew · Usser

<nagle ni stąd ni zowąd, pojawia się w swoim domu>

*zdziwiona mina* [Huh? Co do... a no tak, minęło już 24 godziny...]

<nagle przypomniał sobie wydarzenia przed śmiercią i posmutniał. siadł na swoim łóżku.>
<siedzi na swoim łóżku i przygnębiony patrzy na swoje rękawice ze stalowymi pazurami>

[ech... dałem się jak dziecko, wystarczyła chwila... i właściwie co we mnie wstąpiło! dlaczego nie mogłem się opanować... przeze mnie Louis o mało co nie zginął]
<chwila przerwy>
[ja chcę pomagać, ale tylko szkodzę... chyba jest tylko jedna rada...]
<przygnębionym wzrokiem patrzy na ścianę>
[tak... tylko jedna...]
<zdjął rękawice i położył się na łóżku patrząc w sufit. zaczął wspominać rodziców i całe swoje zmarnowane życie. na jego oczach pojawiły się małe łzy. powoli przestał się przejmować wszystkim tym, co dzieje się dookoła.>

Louis · Usser

<słabo puka do drzwi>

Andrew · Usser

<leży na łóżku. słyszy pukanie i powoli przenosi się do pozycji siedzącej>
*zrezygnowanym tonem* Otwarte... zawsze otwarte.

Louis · Usser

<powoli wchodzi do domu>
Hej Andrew, czemu jesteś taki smutny?