Edward House

Satana · Usser

(musze kończyć)

Rad · Usser

(OK. Ja też zaraz będę musiał kończyć.)

Strażnik Nienawiści: Zresztą. Zawalczymy później. Daje wam czas do jutra. <znikł>

Rad: Po prostu super.

Edward · *Administrator*

(Sorka musze kończyć)

Rad · Usser

(Ponieważ ja tez muszę kończyć to przypuśćmy, że od ataku minęło trochę czasu, Rad znikł, a Sat i Ed poszli po prostu spać.)

Edward · *Administrator*

<obudził się> <ziew> [Rany... ale kicha... znowu będzie się coś działo...] <spojrzał na dziure w ściane> [Zabije...]

Edward · *Administrator*

Hm? [Coś wyczuwam... z lasu chyba...] <wyszedł z domu i poszedł w kierunku lasu>

Edward · *Administrator*

(Niedaleko domu)
<rozwalił dwóch pustych> Co ich tu tyle? I kim oni są?! <zrobił unik przed potężnym ciosem dużego demona> Cholera no!!

Puści(34): <połowa strzela kulami a połowa rzuca się na Eda>

Cholera!!! <zrobił miecz wielkośći swojego ciała i po kolei rozcina demony na pół>

Edward · *Administrator*

<żaby przyszły> <spojrzał się na nie> Co do?! <pare wskoczyło na niego i po pisku BOOM> AAA!! <ma sporo rozciętą ręke, noge oraz krew mu spływa po lewej części twarzy> Cholera!! <rzucił w pustych ptaki>

Puści(24): <uniknęli ptaków i rzucają się na Eda>

KU*WA!!! <pare ciosów uniknął> <jeden mu wbił pazury w plecy, dwaj kolejni w klatke> G...AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! <odwalił ich nogami> <wyskoczył wysoko i wszędzie pod siebie rzuca ptaki i utworzył dość dużą eksplozje>

Edward · *Administrator*

(Przypominam, że niedaleko domu to się toczy)
<szeroko oczy> <zaciska zęby> <wbite w plecy ma pazury 7 pustych> Cho...cholera... <stanął przed nim demon z rozdwojoną końcówką języka>

Pusty: Yhyhyhyhy... chwileczke, ty nie jesteś Ichigo ani też Shinigami!

<brak odbłysków w oczach> No jak widać... <pazury wyszły z jego ciała, ale do jednego zachaczyło się większość płuca i je wyrwało> A... <szeroko oczy, małe źrenice> <przodem padł na ziemie lekko się wykrwawiająć> [Moje płuco...] <krew z ust>

Rad · Usser

Golem <jako glina wniósł Drawde do domu i położył ja na kanapie>
<wyszedł i rozsypał się>

Edward · *Administrator*

(Niedaleko Domu)
Edawrd: <leży już w kałuży krwi> Ekh... moje... pł...płuco... [Szybki jestem... dopiero zorientowałem się, że nie mam płuca...]

Ulquioraa: <pojawił się przed głową Eda> <głowa do przodu nieruchoma, a wzrok na Eda> Wyczuwam od ciebie ukryta energie duchową...

Edward: Huh? <ledwo spojrzal się na niego>

Ulquioraa: Jeśli do nas będziesz chciał dołączyć to będziesz żył...

Satana · Usser

<przychodzi>
<zauważa Eda>
Ed!

Edward · *Administrator*

Edward: Wal się... znam cie... nie... chce... Espa...dy... <ledwo oddycha>

Ulquioraa: <spojrzał na Satane wzrokiem> Robisz wielki błąd... <znikł>

Satana · Usser

Edward · *Administrator*

Ekh... [Bez płuca będzie mi ciężej żyć...] Cho...lera... <ledwo przeniósł się do pozycji siedzącej> <wyciągnął husteczke i zasłanią nią usta> <kaszle krwią> [Cholera... boli!]

Satana · Usser

Edward,chcesz iść do szpitala?
[Jak tak dalej pójdzie sasori zamieni go w lalkę...traci coraz więcej wnętrzności]

Edward · *Administrator*

Co... mi tu... pomoże... szpital... <kaszlnął krwią> Eh... płuca... mi nie zwrócą...

Gość

<wbiega prawie wyrywając drzwi z zawiasów>
AAAAA!!! POZIOMKI!!! POZIOMKI!!! AAA!!!
<staje jak wryty, po czym odwraca się i równie szybko wybiega>

Satana · Usser

Biedaku...ty zawsze się w coś wpakujesz...
Ciesz się że mam przy sobie tą herbatkę,noszę ją w awaryjnych sytuacjach takich jakich przydarzają się tobie,bo to natychmiastowo lecznicza herbatka<bierze nie wiadomo skąd ciepłą wodę i filiżankę,robi herbatę i daje Edowi>
Pij...

Edward · *Administrator*

Łatwo... powie...dzieć... <znowu kszlnął> Po za... tym... zostałem... zaatakowany... demony zaa...takowały wyspe wczesniej... <zamknął oczy ze zmęczenia> Co mi da... ta her...bata...?