Druga jaskinia

Rad · Usser

Rad: Chciałem już ruszać, ale pożegnam sie z tobą. Powiedz wszystkim, że niedługo wrócę.

Andrew · Usser

Hmm? *zdziwiony* Gdzie ty idziesz?

Rad · Usser

Rad: Ruszam szukać prawdy.

Andrew · Usser

*jeszcze bardziej zdziwiony* Ta... nie ty jeden... w takim razie powodzenia. Ja również znikam.
<znikł pozostawiając po sobie chmurę dymu w kolorze piasku>

Rad · Usser

Rad: Żegnaj. [Może powie o tym, ze niedługo wrócę.]
<wchodzi do wnętrza jaskini>
Fafnir: <idzie za nim>
Rad: <rozcina widmowym mieczem powietrze> <pojawia sie portal>
Fafnir: <wchodzi do portalu>
Rad: [Trzymajcie sie!] <również wchodzi do portalu>
<portal zamyka się>

Rad · Usser

<Zaświaty>
Fafnir: <idzie z Radem na grzbiecie juz godzinami> Zaraz padnę.
Rad: Musisz sie nauczyć pokory.
Fafnir: Tobie łatwo powiedziec, bo siedzisz na moim grzbiecie.
Rad: Jeśli dobrze wiem to wsiadłem na ciebie przed chwilą.
Fafnir: Niech ci tam będzie, ale to pustynia.
Rad: Zatrzymamy się dopiero w najbliższej oazie.
Fafnir: <patrzy> Oto i twoja oaza. Jesteśmy na miejscu.
Rad: <zeskoczył ze smoka i napił się trochę wody> <po czym siadł pod najbliższym drzewem>
Fafnir: <zaczął pić wodę>

Rad · Usser

<Zaświaty>
<po 20 minutach>
Rad: Tutaj czas leci o wiele szybciej niż na ziemi.
Fafnir: Jakoś czułem jakbym się starzał.
Rad: <wstaje> Musimy szybciej dojść do czyśćca. Tam czas płynie normalnie.
Fafnir: Już odpocząłem. Ruszajmy. <wstaje>
Rad: <wskakuje na Fafnira>
Fafnir: <idzie w dalszą drogę>

Rad · Usser

<Zaświaty>
<Rad i jego smok posuwają się dalej wgłąb drogi pomiędzy światem żywych a martwych> <Rad zamierza wyzwać na pojedynek Archanioła Tyraela by ten dał mu klucz do nowej Jaskini Wyroczni>
Fafnir: Nie no. To juz zaczyna być wkurzające. <idzie na przód>
Rad: Trzymaj się jesteśmy już niedaleko.

Rad · Usser

<Zaświaty>
<po kolejnych paru godzinach wędrówki> <Rad i jego smok zauważają miasto>
Rad: Oto i on. Czyściec. Miasto potępionych.
Fafnir: <wchodzi przez bramę do miasta> Niezwykłe.
Strażnik: <podbiega> *wystraszony* S...stać!
Rad: W czym mogę służyć?
Fafnir: <zatrzymuje się>
Strażnik: Kim jesteście i z czym przybywać.
Rad: Jestem Rad. Przedstawiciel rasy Hashin. Przybyłem do archanioła Tyraela.
Strażnik: W sprawie?
Rad: Mieliśmy stoczyć pojedynek.
Strażnik: Oh... Jesteś tym na pojedynek z którym mistrz tak się szykował. <przepuszcza Rada i Fafnira>
Fafnir: <idzie dalej>

Rad · Usser

<Zaświaty>
Tyrael: Rad! Jak miło cię widzieć.
Rad: Przybyłem nie tylko by się z tobą spotkać. Chcę klucza do bramy dusz.
Tyrael: Chciałes walczyć tak? Niestety przykro mi, ale toczymy wojne z piekłem i nie mam czasu. Oddam ci klucz.
Rad: *uśmiech* To wspaniale.
Tyrael: <unosi się na swych ogromnych skrzydłach w górę. <wręcza Radowi klucz> Otworzę wam portal. <przecina powietrze swoim ogromnym mieczem i otwiera tym samym portal na ziemie>
Rad: Dziękuje.
Fafnir: <wchodzi w portal z Radem na grzbiecie>

Rad · Usser

<Normalny świat>
<zeskakuje ze smoka> Widzisz Fafnirze. Idźmy. Muszę znaleźć prawdziwą jaskinię wyroczni. <wychodzi ze smokiem z jaskini>

Gość

Hakuru: <wbiega do jaskini> <zatrzymuje się>

Vash: <zeskakuje z niego>

Gość

Hakuru: <usiadł na jakiejś skale>

Vash: Chyba się pomyliłem. <usiadł pod ścianą i po jakimś czasie zasnął>

Gość

Hakuru: <wstał> [Ty śpij. Ja się rozejrzę.] <odleciał>

Gość

Vash: Dobrze mi się spało Hakuru. Hakuru? <rozejrzał się> AAA!!! Gdzie on polazł? <pobiegł gdzieś>

Rad · Usser

<przyleciał po jaskinię> <wszedł do środka> <położył pluszaka Tamarę i pluszaka Drawde na ziemi przy ścianie>
[Jesli mamy się tu ukrywać to chyba trzeba by było załatwić jakieś koce albo coś innego do spania.]

Edward · *Administrator*

Miś Drawde: <lekko ruszyła rączką> Uhm... <lekko otwarła oczy> Co... gdzie ja...? <zaczęła się rozglądać> <nieco rozmyty obraz>

Rad · Usser

Widze ktoś już sie obudził. <miecz pojawił mu się w reku> <wbił go w ziemie obok siebie>

Edward · *Administrator*

Miś Drawde: Hm? <na dłuższą chwilę zamknęła oczy po czym je otworzyła> Hę... HĘ!?!? Dlaczego jesteś olbrzymem?! <przerażona>

Rad · Usser

Emm... Bo ty jesteś niestety... <spojrzał na sufit, żeby nie widzieć jak zareaguje> ...pluszakiem.
{Wybacz, zę ci przerywam, ale czuję jakąś słabnąca energię.}
[Jaką ener... Rei! Co za dureń ze mnie. Nie powinienem jej był zostawiać jest ciężko ranna.]
Zostawię wam strażnika. {?}
<złożył ręce> Natural Form of Mana. <miecz zamienił się w Zaori> Popilnuje ich przez chwilę.

Zaori: No dobra.

<rozwiną skrzydła i wyleciał z jaskini>