Pustynia (Multi)

Gość

Hy? <wstał>
<otrzepał się>
Tam jest woda... Jahaha.
<pogrzał szybko w stronę doliny>

Rei · Usser

Satana · Usser

Kiriyu:<rozgląda się>Fajnie tu macie...idziemy do doliny?i może starczy na dziś

Rei · Usser

Dobrze. <Uśmiecha się i biegnie do doliny>

Satana · Usser

Kiriyu:*uśmiech<biegnie za Rei>

Edward · *Administrator*

<coś rozcieło ptaka> WHAAA!!! <będąc 9 metry nad ziemia puścił ptaka pod siebie wysadzając by spowolnić upadek> [Co do?]

Drawde: <stoi 6 metrów za nim trzymając miecz na ramieniu> Ed... tym razem przegiołeś. <poważny głos> *poważna mina*

Huh? To ty Drawde... a Ty co byś zrobiła gdybyś została nagle wyrzucona z rodziny i nie dostała odpowiedzi dla czego... zresztą nie jesteśmy już rodziną! <skoczyłw kierunku Drawde rzucając gliniane shurikeny>

Drawde: <znikła i pojawiła się za Edwardem 3 metry dalej> Ze mną nie masz szans... <nagle Edowi rozcieło się całe ramie>

AAAA!!! <zacisnął zęby> <pojawił się za Drawde i wbił jej w nogi, ręce i klatke 4-3 gliniane noże> Tak sądzisz?! <odepchnął nogami Drawde robiąc przewrót do tyłu>

Drawde: Widze, że już nawet nie jestem dla ciebie bliską osobą... *uśmieszek* <padła plecami na ziemie>

Jesteś... dlatego... <wyciągnął ręke w strone Drawde i chwile poleczył> nie dam ci umrzeć... <noga mu się średnio rozcieła> AAA!! <padł na kolana> <pojawiły się wokół niego zbroje> [Pieknie...]

Edward · *Administrator*

Zbroje: <każda po kolei rzuciła się na Eda>

<unika ciosów i po kolei wysadza atakujące zbroje> <zaciśnięte zęby> {Niepotrzebnie to zrobiłeś... teraz mnie mija zabawa...} [Nie potrzebuje twojej pomocy!!] <nagle plecy, klatka, ręka(Prawa), nogi i brzuch mu się poraniły> [Co do!? To są średnie rany... czemu nie moge krzykn...] <9 zbroi wbiło mu miecz w klatke> U... ug... <szeroko oczy, małe źrenice> [Kto to był...]

Seishin: Rozczarowałeś mnie Edwardzie... <stoi obok Drawde> ([link widoczny dla zalogowanych])

Hu...h! [Niemożliwe... mój Ojciec!?] <w ręke wbito mu kolejne 9 mieczy> Agh! <wystawił głowe do góry>

Drawde: Hm? A ty co tu robisz tatuśku? <wstała i podniosła miecz>

Eh... [Cholera... już nie mam żadnych szans...] <w nogi wbito mu 9 ostrzy> GIAAAA!!!

Seishin: Jak myślisz? Wygnaniec zniszczył nasz najcenniejszy artefakt... musze go zabić. <spojrzał na Eda>

Za...bić? <dyszy> Zanim mnie zabijesz... powiedz... <wbito mu 9 mieczy w brzuch> Ugh... dlaczego mnie wygnaliście...?

Seishin: Dlaczego? Twoja siostra powiedziała nam, że spiskujesz przeciwko nam... że spiskujesz z naszym wrogiem...

Co?! Nigdy nie spiskowałem z wrogiem tej rodziny!! <wbito mu dwa ostrza w gardło> [AAAAA!!! Kurwa!!! Co za ból!!]

Seishin: "Tej rodziny"? Widze, że już się przyzwyczaiłeś do tego, że już u nas nie jesteś. <jego wychylił ostrze z pochwy miecza>

Tak... żądam uniewinnienia i przywrócenia do rodziny... <dyszy>

Drawde: [Kurwa! I nici z wyrzucenia go z rodziny...]

Seishin: <spojrzał na Drawde> Czy to prawda?

Drawde: E no... tak ojcze... <kropelka> <głowa w dół>

Seishin: Porozmawiamy w domu... <zbroje znikły>

Drawde: T...tak jest... <kreski> <Seishin i Drawde znikli>

aah... <padł na ziemie> [Dobrze, że tętnic mi nie przebili... ale i tak się wykrwawiam...]

Edward · *Administrator*

<prubuje wstać, ale odrazu padł> [Cholera... czyżbym znowu miał stanąć przed obliczem śmierci?]

Gość

Hakuru: <leci nad pustynią> <zauważa Ed'a> <ląduje nie daleko niego> Potrzebna pomoc?

Edward · *Administrator*

<spojrzał na Hakuru> [Czy tego nie widać...?] Nie widać...

Gość

Hakuru: Wybacz. Przyzwyczajenia z poprzedniego systemu.
<ze zbroi wyleciała mu apteczka> <pogrzebał w niej> <wyją bandaże i obwiązał nimi Ed'a>
<potem wziął go na ręce> <i poleciał w stronę szpitala>

Rad · Usser

<idzie przez pustynię> [Ach... Vash znalazł sobie pomocników. Mysli, ze to mu coś da?]
<zatrzymał się> [W każdym razie potrzebuje pomocy Kakuzu. Zawsze jakaś przewaga.] <idzie dalej>

Rad · Usser

<idzie w stronę miasta> [Muszę pozbyć się cyborga i raz na zawsze skończyć z nimi wszystkimi.] <szyderczy uśmiech>

Edward · *Administrator*

<pojawił się> Do diabła... nie mogli mnie w miasto wysłać odrazu?

Seishin: Siemasz synu! <wziął łeb Eda pod pache>

Agh... puszczaj mnie!

Seishin: Skoro wszsytkie problemy się rozwiązały to bym mógł spędzić z toba troche czasu. Co ty na to Ed?

CO!? Twoje troche czasu to będzie całe życie!! <szarpie się>

Sesihin: A co? Przeszkadza ci moje towarzystwo? Przy okazji masz może już dziewczyne?

Wie... UH! Grrr! <uwolnił się> Wiesz, że nie lubie takich pytań!!

Seishin: To chyba znacy, że nie bo tak zawsze reagowałeś. *uśmieszek*

Zostaw mnie w spokoju... <idzie w kierunku maista>

Seishin: <idzie obok Eda i coś gada>

[Nie!! Moja rodzina nie dba o moje zdrowie psychiczne...]

Rad · Usser

Rad · Usser

Naruto · Usser

<idzie> Beznadzieja. Nie mam nic do roboty

Edward · *Administrator*

<z nieba spadli puści> <zrobili ten swój potworny krzyk>

Puści(9): <zauważyli Hisado> <7 rzuciło się na Hisado>

Naruto · Usser

Ej to wasi koledzy mnie wcześniej olali <rzucił w pustych 3 eksplodujące kunai>

Edward · *Administrator*

Puści(7): <dwóch oberwało akurat w maski> <reszta uniknęła kunai> <krzyk> <cała reszta rzuciłą się na Hisado>