Korytarze (wejście w lodowej komnaty)

Hisado · Usser

<spojrzał na lecące igły><stoi za Tosenem>Ile was tu jest

Rad · Usser

<spojrzał na Aizena, ale po chwili pudło już otoczyło go całego>
[Cholera.] <rozwiną skrzydła i zasłonił nimi siebie i Iris dookoła>
[Nie wiem czy to pomoże, ale w tej chwili więcej nie zdziałam.]

Edward · *Administrator*

Gin: Huuu? <boom>
Tosen: Nie wielu. <machnął mieczem w Sagarę>
Aizen: *uśmiech* Twoja śmierć też mi się przyda, yhyhyhy.
Nnoitra: <rzucił kosę w kierunku Rei>

?>4: <spogląda co się dzieje>
Ulquiorra: Mi też długo nie zostało... <wlał jej trochę płynu do ust> wypij to.

Iris: Rad! Co się dzieje!? <trzęsie się> <panika>

Hisado · Usser

<zoblokował cios mieczem> Zwyczajne ataki nic nie dadzą przeciw moim oczom... sharinganem

Rad · Usser

To Hadou 90. [Dałem się podejść w tak łatwy sposób.]

Rei · Usser

<Skoczyła i odbiła się nogami od rękojeści kosy wspomagając się skrzydłami>
<Spojrzała w kierunku czarnego pudła> Rad... <Pojawiła się za Aizenem>
<Pchnęła obydwa ostrza w jego stronę> Wypuśc go...

Edward · *Administrator*

Tosen: Sharingam?
Gin: <stoi za Rei> Nie łądnie tak o mnie zapominać.
Aizen: <rozpruwa się jak papier> <stoi obok niej trzymajac miecz przy jej gardle> To ci nic nie da. <nadciął jej lekko gardło>

Iris: <panikuje> [Słysze jakieś dziwne dźwięki... co się dzieje? Gdzie w ogóle jesteśmy!?]

Nnoitra: <przypchnął do siebie kose>
Tosen: Ban Kai. <9 białych obręczy wokół niego się pojawiło> <machnął mieczem i rozesłał je na spory dystans> <po chwili cała przestrzeń zostałą zamknięte w "czarnym świetle"> Suzumushitsuisiki-enmakourogi.

(Działanie tego BanKai - wyłączenie na tym terenie wszystkich zmysłów po za dotykiem)

Hisado · Usser

Co do...! [cholera!!]

Rei · Usser

Uh...<Po tym jak Aizen nadciął jej gardło zniknęła pojawiając się parę metrów dalej>
[Huh...? Co jest ?] <Rozejrzała się po pomieszczeniu> [Znów jakieś nie czyste zagranie...]

Rad · Usser

(Ponieważ Ed nie opisał to ja opisze)

<pudło znikło> <mocno pocięty upadł na kolana wypuszczając przy tym Iris z rąk (ześliznęła się na ziemie)>
<rozejrzła się> [Huh... Co się dzieje? Niczego nie widzę. Niczego nie słyszę.]
<szeroko otwarte oczy>

Edward · *Administrator*

Iris: [Skończyło się ? Dlaczego nic nie widać...] Halo? [Zupełna też... cisza...]

Aizen: Sprytnie.
Gin: Tylko czy pamiętał o nas?
Tosen: <rozciął mięsień ręki, w której Sousuke trzymał miecz> <biegnie w stronę Aizena i Gina>

Ulquiorra: Cholera... to BanKai Tosena... Teraz nie wiem w jakim stanie ona jest...

Nnoitra: Pfy, cholera. <siadła w miejscu>

Hisado · Usser

<upuścił miecz><chwycił sie za ręke>[cholera!! gdzie on jest!]

Rei · Usser

<Zaczęła iśc wymachując przed sobą rękami aby na nic nie wpaśc>
[Bez sensu...] <Stanęła ponownie się rozglądając> <Otoczyła się polem ochronnym>
[Nie wiem czy to coś da bo nic nie widze ani nie słyszę...]

Edward · *Administrator*

Tosen: <stanął między Aizenem a Ginem>
Aizen: To miło, że o nas nie zapomniałeś.
Gin: Spujrzcie, nikt nie wie co się dzieje.
Aizen: <spojrzał się na Rada potem na Iris> Ważne żeby ją zlikwidować. Tosen wiesz co robić, ale zacznij od tamtego. <wskazał Sagarę>

Iris: <panicznie się rozgląda> [A co jak na mnie polują...? Boje się...]

Tosen: W takim razie ide. <podbiegł do Sagary i rozciął mi drugi mięsien u ręki i odskoczył kawałek dalej>
Aizen: Wszystko idzie zgodnie z planem.

Rad · Usser

<zamkną oczy> <po chwili otworzył> [To nie ma sensu. Nie mogę nawet wyczuć ich energii. Co robić?]

Hisado · Usser

<padł na kolana>[jak tak dalej pujdzie... nie wykonam misji...]<aktywował mangekyou sharingan> [musze wykonać misje.. nawet za cene życia!!][tera i tak nic nie zrobie więc..] Amaterasu <zamknął się w kuli czarnego ognia>

Edward · *Administrator*

Tosen: Huh? <spojrzał na Rada> <podszedł do niego> Ty też jesteś niebezpieczny. <wbił ostrze w niego przebijająć klatkę>

Iris: Nie wytrzymie w tej ciszy i pustce!! <wstała i gdzieś biegnie> <jebła o ścianę> Au... mój nos... <chwyciłą się za nos>

Rad · Usser

Huh... <szeroko oczy> [Dostałem.] Huh... <zauważył Tosena> <lekki uśmieszek> Czekaj no.. <złapał za rękę Tosena położoną na rączce od miecza lewą ręką, bo prawa już bezwładna> Jeśli dobrzewidzę to mozesz się bezproblemowo poruszać w tej pustce gdy trzymasz swojego zanpaktou.

Edward · *Administrator*

Tosen: Huh? <kopie go po twarzy> Puszczaj.

Rad · Usser

Heh... tak jak myślałem. <telekinezą wyjął miecz i zaatakował nim w Tosena>